
Piotr S. Wajda informuje:
Schematy wystandaryzowanego „inwestora” i dlaczego…
W zasadzie byłoby to takie proste: kupować tanio i sprzedawać drogo.
Choć brzmi to prosto, niestety mało prawdopodobne jest, aby konsekwentnie stosować te zasady w praktyce. Zwłaszcza jeśli chodzi o długoterminowe zabezpieczenie owoców swojej pracy, – czyli swoje oszczędności, kapitał lub/i majątek.
Istnieje kilka fundamentalnych powodów, dla których tak się dzieje. Najbardziej oczywistym z nich jest po prostu to, że nikt nie potrafi dokładnie przewidzieć przyszłości.
Ponadto, szablonowo postępujący inwestorzy sabotują sami siebie, próbując znaleźć idealny moment na zakup lub/i na sprzedaż.
Przyczyną tego są niewątpliwie emocje towarzyszące podejmowaniu takich decyzji.
W praktyce standardowo pojawiają się następujące procesy myślowe:
Typowy „inwestor” – będący jedynie rynkowym dawcą …
– po kilkukrotnym „obiciu się o jego uszy” informacji o obecnym trendzie myśli: No dobra, kursy/ceny rosną, więc trzeba to poobserwować…
– obserwując narastający w wyniku wzajemnego kopiowania trend (który oczywiście pompuje Koniunkturę) myśli: podczas kolejnej korekty – kupię…!
– podczas gdy ceny/kursy dalej wzrastają, myśli: niech to szlag…, przegapiłem najlepszy moment. Ale jak nadal będę czekał to nie skorzystam z dalszych wzrostów – kupując więc…
– ceny/kursy nadal rosną, a on: dzięki Bogu kupiłem. Wiedziałem że tak będzie…
– na rynku występuje korekta, a ceny/kursy spadają poniżej poziomu wejścia w inwestycje, a on na to myśli: skorzystam z tej korekty, wzmacniając wolumen mojej pozycji…
– ceny/kursy nadal spadają…: Super! Za tą cenę podwoje swoją inwestycje – dokupując za drugie tyle…
– kursy spadają dalej…, a on: jak tylko się odbije – sprzedam to…
– podczas dalszych spadków…: nie do wiary że ceny/kursy tak szybko mogły stracić ponad połowę. To musi być już absolutny punkt zwrotny…
– ceny/kursy nadal spadają…: No dobra, teraz trzeba poczekać na odbicie się. To będzie inwestycja długoterminowa…
– podczas dalszych spadków myśli: dlaczego rząd lub jakaś komisja nie wprowadzi jasnych regulacji uniemożliwiających taki poziom spekulacji…?
– wszystko bez zmian, a rynek nadal wysysa dawców, na co on: mam tego dość. Sprzedaje i mam święty spokój!
– ceny/kursy nadal spadają…: na szczęście wszystko sprzedałem za czym wszystko straciłem…
– na rynku odnotowuje się zwrot akcji, a ceny/kursy zmieniły kierunek lekko wzrastając, na co on: i tak wszystko poleci na łeb na szyje…
– ceny/kursy poszły znowu w dół…, na co on: a co, nie mówiłem?…
– rynek się odwrócił i nabiera rozpędu w kierunku wzrostu…: co to ma być?…
– ceny/kursy błyskawicznie znacznie przewyższyły kurs/cenę gdy wycofał się z rynku…: niech to szlag…, jaja sobie robią?!?…
– rynek nadal drastycznie wzrasta, na co on: jeszcze więcej idiotów da się nabrać…
– ceny/kursy nadal wzrastają…: cały czas miałem przeczucie że tak właśnie będzie…
– nadal bez zmian, na co on: co tam…, kupuje. I tak jest taniej niż podczas poprzedniego razu…
– itd., itp.,
… CDN
Co łączy: grających w totolotka, notorycznych oblegaczy salonów gier oraz inwestorów inżynierii finansowej?…
…, – bezkresna naiwność i taki sam koniec.
Większość ludzi zachowuje się o wiele bardziej racjonalnie, gdy w grę wchodzą sprawy domowe.
Ludzie na ten przykład lubią kupować produkty w okresach wyprzedaży lub polować na okazję, zwłaszcza w okolicach „zakończenia sezonu”.
Nawet w przypadku produktów codziennego użytku większość ludzi zachowuje się bardziej racjonalnie. Np. owoce kupuje się zazwyczaj w okresie szczytowym zbiorów. Ze względu na wysoką podaż w tym okresie, cena jest logicznie najniższa w roku.
Powyższy przykład wyraźnie wskazuje, że dopiero po zakończeniu głównego sezonu zbiorów, można naprawdę rozpoznać gdzie w międzyczasie były najniższe ceny. I chociaż zbliża nas to do idealnego momentu zakupu, nie trafiamy dokładnie w ten moment przy każdym zakupie – bo się nie da, a trafność naszych przewidywań zweryfikować możemy zawsze dopiero po czasie, czyli w przyszłości.
Trudno jest więc określić dokładny moment zakupu lub sprzedaży aktywów inwestycyjnych – nie chcąc używać określenia „niemożliwe”, – chyba że, co poniektórzy opanowali sztukę posługiwania się szklaną kulą.
Z czysto racjonalnych powodów warto zastanowić się i dostosować do zaleceń legendarnego inwestora, Sir Johna Templetona, który często powiadał:
„Najlepszy czas na inwestowanie to ten, kiedy masz pieniądze.” – Sir John Templeton
Z jednej strony, nie mamy możliwości przewidzenia przyszłych zmian cen lub kursów. Z drugiej strony, wiele przeprowadzonych w przeszłości badań, jak np. z roku 2007 dotyczące wyników inwestycyjnych inwestorów funduszy prywatnych, przeprowadzone przez dwóch amerykańskich badaczy, Geoffreya C. Friesena i Travisa R.A. Sappa, wykazały, że osoby poszukujące idealnego momentu na zakup osiągają gorsze wyniki w dłuższej perspektywie niż osoby kupujące regularnie o stałych porach i terminach.
Wykazano również, że im dłuższy okres posiadania, tym mniej istotny staje się moment zakupu!
Jeśli więc chcesz całkowicie uwolnić się od problemu znalezienia idealnego momentu na zakup, – a także na sprzedaż –, po prostu kupuje regularnie, w stałych ilościach lub za stałe kwoty, w ustalonych porach terminowych. To eliminuje wpływ emocji oraz potrzebę martwienia się o krótkoterminowe zmiany cen lub kursów.
Majątek powinien być zarządzany pokoleniowo – a nie kwartalnie.
Podsumowując więc, mądrzy inwestorzy albo kupują kiedy mogą, albo korzystają z efektu kursu średniego, inwestując miesięcznie, lub nawet tygodniowo. Choć z doświadczenia oraz własnej praktyki – polecam także codziennie.
Ci, którzy świadomie wybierają długoterminowy horyzont czasowy, mogą z absolutną ufnością patrzeć w przyszłość, bazując na niezmiennych zasadach rynkowych.
To podejście jest szczególnie odpowiednie w przypadku metali szlachetnych oraz strategicznych.
Niezależnie od tego, co przyniesie przyszłość, 1 kg metalu pozostaje 1 kg metalu.
A uwzględniając ich rolę w naszym świecie, – czyli zarówno w gospodarce jak i w systemie finansowym –, są one nie tylko niezastąpione i niezbędnie, ale także strategiczne dla rozwoju światowej gospodarki, nie wspominając już o chociażby utrzymaniu naszego obecnego standardu życia.
Starannie wyselekcjonowane metale zawsze mają wartość, gdyż światowy przemysł jest bezwzględnie od nich uzależniony.
Jeśli uwzględniając powyższe fakty zdołamy więc swoje zasoby finansowe zamienić na kruszce o których jest mowa powyżej, deponując je dodatkowo poufnie i bezpiecznie poza systemem geopolitycznym podlegającym pod UE, stworzymy sobie jedyny obecnie sposób i możliwość uniknięcia utraty plonów swojego dotychczasowego życia.
Rezerwy, które dadzą nam nie tylko święty spokój, lecz także pozwolą w razie potrzeby nie rozpoczynać od zera, tylko od początku.
Metale szlachetne i strategiczne są matką wszystkich dóbr materialnych na naszej planecie, bez nich nic nie będzie działać. Nie bez powodu metale są najważniejszym fundamentem wszelkich gałęzi przemysłu na świecie. Wspólnie z naszymi Klientami tworzymy strategiczną rezerwę dla przyszłych wyzwań gospodarczych i finansowych.
Od pokoleń historia pokazuje, że posiadanie fizycznych metali prowadzi ludzi do dobrobytu i bezpieczeństwa. Warto, a nawet należy więc zabezpieczyć swoją przyszłość i uczynić swój majątek solidnym niczym skała, pozostając lojalnym wobec niezmiennych zasad rynkowych tak, jak złoto pozostaje lojalne swej wartości.
Majątek w formie tych właśnie surowców odpowiada nie tylko najwyższym normom z punktu widzenia etycznego wykorzystania swoich zasobów majątkowych – zapewniając jednocześnie najwyższy możliwy standard zabezpieczenia kapitału – wskazuje także na wiele dodatkowych, wynikających z tej innowacyjnej formy zarządzania swoją własnością korzyści w obecnych bezprecedensowych czasach, bezskutecznych poszukiwań alternatywnych do tych konceptów rozwiązań.
Więcej na ten temat dowiedzieć się można na stronie Valores Veri – polskiego instytutu prawdziwych wartości.
Oddany Prawdziwym Wartościom

