Czy zastanawiałeś się kiedyś, drogi czytelniku, nad zasadnością nazewnictwa którego na co dzień używasz? Etymologia słownictwa jest dziedziną fascynującą mnie osobiście od niemalże dwudziestu lat. A że werbalny przekaz jest najczęściej stosowanym sposobem komunikacji pośród gatunku Homo sapiens, pragnę oprzeć ten artykuł na tym właśnie sposobie przekazu.
Niestety, moje spostrzeżenia dotyczące posługiwania się słowami o jednoznacznym przekazie są zaskakująco niekorzystne dla gatunku ludzkiego, ponieważ niezależnie od kraju w którym przebywam, większość Ludzi posługuje się słowami powtarzając jedynie usłyszane i wyuczone słowa, zdania i wyrazy, bez zastanawiania się nad przekazem i zasadnością użycia poszczególnych wypowiedzi. Można by niemalże stwierdzić że jedynie „papugujemy”. No ale to chyba już wszyscy wiemy iż mamy do czynienia z coraz to mniejszym gronem ludzi uczony, a niestety z coraz to większą liczbą ludzi nauczonych i wyuczonych. Weźmy na ten przykład szeroko i często stosowane słowo – MIEĆ -. Pochodzi od określenia – MAM -, czyli przekazu – POSIADAM -. Wyraz POSIADAĆ znaczy bowiem – MIEĆ COŚ NA WŁASNOŚĆ -, oraz – BYĆ WŁAŚCICIELEM CZEGOŚ -, i używa się go w odniesieniu do materialnych rzeczy o znacznej wartości, na co zwraca uwagę m.in. prof. J. Bralczyk w swojej publikacji „Mówi się…..,” z roku 2001. W ten również sposób, opisuje to określenie – Nowy Słownik Poprawnej Polszczyzny PWN pod red. A. Markowskiego -.
Posiadanie, opisać można również jako instytucje prawa rzeczowego oznaczającą stan faktyczny, polegający na władaniu określoną rzeczą przez posiadacza. Stan ten pozostaje pod ochroną prawa, jak również niesie za sobą szereg skutków o zróżnicowanym charakterze prawnym. Patrząc na posiadanie z pozaprawnego punktu widzenia, jest ono pojęciem oznaczającym faktyczną władzę osoby nad rzeczą w najbardziej „naturalnym” tego słowa znaczeniu.
To tyle, jeśli chodzi o teorię. „Co jednak z praktyką i do czego zmierzasz, autorze?” – zapytasz. Otóż, postaram się przekonać każdego kto tekst ten przeanalizuje, że słowa, – MIEĆ i PODSIADAĆ -, a przede wszystkim, pojęcie znaczenia tych określeń, są kluczowe dla Twojego całego życia. Ponieważ całe nasze życie oparte jest o system finansowo-monetarny, który nie tylko towarzyszy nam od momentu narodzin, lecz od którego jesteśmy absolutnie uzależnieni. Zrozumienie i pojęcie znaczenia tych właśnie określeń pozwala jednak zmienić tą zależność i daje możliwość uniezależnienia się od patologii szerzącej się we wszystkich rozwiązaniach inżynierii finansowej proponowanej przez wszystkie instytucje finansowe.
Przyjrzyjmy się więc praktyce.
Każdy, kto myśli o godnej przyszłości dla siebie oraz swoich najbliższych wie, że musi sam zadbać o fundamentalne podstawy swego przyszłego życia. Podstawy te mówią nam o potrzebie oszczędzania, inwestowania, odkładania, lub używają wielu innych określeń sprowadzających się do jednego. A mianowicie, do rezygnacji z części dóbr, które można by posiadać w zamian za posiadane w chwili obecnej środki płatnicze, na rzecz w przyszłości obiecanych korzyści wynikających z przekazania części obecnych środków instytucjom finansowym. No dobrze. Jeśli jednak przekazujesz swoje środki owym instytucjom, co otrzymujesz w zamian? Za zwyczaj jest to obietnica w formie papierowej, według której posiadasz…, no właśnie, co posiadasz?
„Inwestując” w poliso-lokaty lub polisy – inwestycyjne, otrzymujesz polisę która gwarantuje Tobie……, no właśnie, co Tobie za gwarancje daje taka polisa? Czy POSIADASZ jakąś fizyczną rzecz o znacznej wartości? Czy według wyżej opisanego prawa rzeczowego, polisa ta oznacza prawo rzeczowe wskazujące na stan faktyczny? A czy jako posiadacz tejże polisy władasz określoną rzeczą? No cóż, generalnie żadna polisa nie daje Tobie tego typu praw a jedynie opisuje tak zwane warunki które wskazują na brak jakichkolwiek gwarancji wypłaty, nie określają kwoty, a przede wszystkim wartości siły nabywczej jaką ewentualnie otrzymasz po wielu, wielu latach w postaci nieznanego nam w przyszłość środka płatniczego. Polisa ta przede wszystkim jednak określa w doskonały sposób Twoje zobowiązania oraz kary którymi będziesz obłożony za to że przekazałeś swoje środki danej instytucji, w razie niewywiązania się z Twoich obowiązków. Możesz tam również przeczytać ile, mniej więcej, zostanie z Twoich środków zabrane na rzecz prowizji, prowadzenia kont, koszty administracyjne, koszty inwestycyjne itp., za to, że przekazujesz swoje środki danej instytucji. Oczywiście wyraźny zapis mówi o tym że nie masz żadnego wpływu na sposób wykorzystania Twoich środków. Dodatkowo opisane jest tam także, iż w razie dotrwania do końca Twoich zobowiązań, z kwoty którą otrzymasz, po potrąceniu wszystkich kosztów, ( które na podstawie tejże polisy mogą być w każdej chwili zmienione według potrzeb instytucji ), po odliczeniu wynikających z inflacji strat, z reszty, część zabierze Ci instytucja fiskalna. Więc co tak naprawdę masz? Biorąc pod uwagę fakt iż w rzeczywistości niemalże w każdym momencie Ty jesteś zawsze coś WINIEN instytucji finansowej ( słowo WINIEN – wywodzi się z sądownictwa od słowa WINNY – czyli określenia – SKAZANY ) należałoby przyjąć że to nie zupełnie jest to czego chciałeś. Przynajmniej tak przypuszczam.
A lokaty? Co POSIADASZ przeznaczając swoje środki na lokatę? Zasada przeznaczania środków na lokatę oznacza zwiększenie emisji obligacji państwowych, na których bazują lokaty. Emisja dodatkowych obligacji skarbu państwa natomiast, to zwiększenie zadłużenia państwa w którym żyjesz. Bo przecież obligacje państwowe nie są niczym innym jak papierem dłużnym który będzie musiał być spłacony wraz z odsetkami przez społeczeństwo w nim żyjące. Czyli przez Ciebie!Więc co POSIADASZ? Masz inwestycję czy masz dług? Masz władzę nad jakąś fizyczną rzeczą aby powiedzieć że coś posiadasz? To więc co prócz obietnicy na kawałku papieru tak naprawdę masz? Bo posiadać mój drogi, to nie posiadasz nic!
A co z Akcjami czy też Funduszami tzw. TFI? Co POSIADASZ przeznaczając swoje środki na tego typu rozwiązania? Czy w tym przypadku posiadasz materialną, fizyczną rzecz lub towar o znacznej wartości, i masz nad nią pełną władzę? Zastanów się dobrze nad tym co teraz odpowiesz. Wbrew temu co ogólnie rozpowszechniane jest przez pseudo ekspertów, nie jestem w zupełności pewien, czy faktycznie możesz siebie określić jako „współwłaściciela firmy”, tylko dlatego że postanowiłeś oddać prawdziwym właścicielom część swoich ciężko zarobionych środków, w nadziei, że oni podzielą się z tobą ewentualnymi zyskami. Czy masz jakąkolwiek decyzyjność co do strategii danej firmy? Czy posiadasz jakikolwiek wpływ na to w jaki sposób wykorzystane będą Twoje środki? A może masz pełne prawa „jako współwłaściciel” do aktywów firmy, typu grunty, nieruchomości, maszyny, pojazdy itd.? Co masz w ręku prócz obietnicy na kawałku papieru, że wzięty będziesz pod uwagę w razie wygenerowania przez firmę zysków? To że Twój kapitał ponosi pełne ryzyko w razie strat związanych z kryzysami, inflacją, wysokimi kosztami i że część wypłaconych środków odbierze Ci fiskus to z pewnością wiesz. Ale co więc POSIADASZ?
Doradzanie pod kontem inwestycyjnym może być takie proste. A jeszcze prostsze podejmowanie decyzji. Warunkiem musi być jednak zdrowy rozsądek oraz „włączenie” tak zwanej logiki. Całkiem poważnie.
Tam gdzie istnieje niedobór, istnieje podstawa do zysków.
Skomplikowane? Nie sądzę. Oczywiście znać tą zasadę to jedno a umiejętność jej zastosowania to drugie. Musisz więc na podstawie odwiecznej, podstawowej zasady rynku kierować się popytem i podażą, czyli zapotrzebowaniem a dostępnością. Najrozsądniej żebyś potrafił określić nie tylko ograniczony dostęp przy dużym zapotrzebowaniu, ale nawet znał fakty dotyczące ograniczenia rezerw i zasobów. To o czym tu piszę i co staram się sensownie przekazać każdemu kto z zaciekawieniem nie może doczekać się sedna sprawy, dotyczy jedynie jednego, jedynego rynku. Rynku surowców. Rynek surowców zawiera wszystko to, co potrzebne jest do określenia wyżej wymienionych czynników.
Spójrzmy na rynek surowców metalowych. Fizycznie istniejące, zakupione i przechowywane dla klientów z całego świata w magazynach o najwyższym poziomie bezpieczeństwa na terenie neutralnym geopolitycznie. Metale Szlachetne oraz Metale Strategiczne. Metale które znacz, o których może słyszałeś, ale również metale o których większość jeszcze nie słyszała. Nie, nie są one przechowywane w bankach. Biorąc pod uwagę zniesienie tajemnicy, czyli poufności bankowej, mam na myśli drogi czytelniku przechowywanie pod nadzorem urzędu celnego. Szwajcarskiego urzędu celnego. Są to metale które w historii ludzkości, od tysiącleci wywołują pozytywne emocje, takie jak entuzjazm a nawet euforię. Ale również metale które do dnia dzisiejszego odgrywają niezastąpioną, choć dla większości zapomnianą dla ludzkości rolę. Metale bez których nie tylko postęp, ale nawet nasze obecne życie bałoby niemożliwe. Bez których ewolucja ostatniego tysiąclecia niemalże wróciłaby do punktu wyjścia. Metale Szlachetne; Złoto, Srebro, Platyna i Pallad jak i Metale Strategicznym; Tellur, Bizmut, Ind, Chrom, Hafn, Wolfram, Molibden, Tantal, Cyrkon, Gal, Kobalt i Ren.
Czy to nie jest ekscytujące? No może na pierwszy rzut oka nie jest. Najważniejszym przekazem ma być możliwości wzięcia udziału w tym niesłychanie interesującym rozwoju rynku metali, oraz korzyści wynikających z POSIADANIA WŁASNOŚCI w postaci surowców, na które zapotrzebowanie wzrasta w niezmiernie szybkim tempie, natomiast zarówno dostępność do nich jak i zasoby są coraz bardziej ograniczone.
ODPOWIEDZIALNOŚĆ SPOŁECZNA, UCZCIWOŚĆ, SPRAWIEDLIWOŚĆ.
Te trzy wymienione powyżej wartości są fundamentem działania Stowarzyszenia Valores Veri Polskiego Instytutu Prawdziwych Wartości. Organizacji pozarządowej, której misją jest rozwijanie świadomości polskiego społeczeństwa. Na bazie suchych faktów, lecz w miarę możliwości w niezmiernie barwny i prosty sposób, przekazywane są przez członków Stowarzyszenia, i pionierów tej dziedziny, informacje o systemie finansowo-monetarnym,odpowiedzialnym za standard naszego życia, oraz, i co ważniejsze, również konkretne, alternatywne rozwiązania i możliwości które dzięki przynależności Polski do Unii Europejskiej oraz odpowiednim kontaktom biznesowym, stoją każdemu mieszkańcowi RP do dyspozycji.
Dziesiątki zrzeszeń, fundacji, klubów biznesowych, setki struktur sprzedażowych, tysiące pośredników handlowych i dziesiątki tysięcy uczestników szkoleń, wykładów czy warsztatów. Dotychczasowa działalność dała podstawy do zmiany i rozszerzenia świadomości szerokiego grona zainteresowanych swoją przyszłością, natomiast obecny rozwój wydarzeń na rynkach finansowych, powoduje iż perspektywiczny punkt widzenia fizycznej ekonomii, jest coraz częściej uznawany jako jedyna możliwość, a nawet konieczność edukacji finansowej.
Życzę wszystkim czytelnikom Sukcesów i WOLNOŚCI
PIOTR S. WAJDA
- Fragmenty artykułu ukazały się w Magazynie Lubelskiego Klubu Biznesu (XII.2015) oraz Alterbusiness (I-III.2016)